Zapraszam do stołu

Kajaki z dziećmi – czas dla siebie w naturze!

Jestem wielbicielką wypadów na kajaki. Podczas długiego weekendu pływaliśmy na Czarnej Hańczy z przyjaciółmi i dziećmi także z dwulatką.

Podpowiem co jest ważne i co zabrać na 2-3 dniowy wypad. Taka krótka wyprawa pozwala odpocząć w sportowym stylu, oderwać się od codziennych problemów i normalności. Piękno przyrody zmusza nas do pozytywnego myślenia, uspakaja, zachwyca kolorami….

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zawsze nocujemy w jednym miejscu, gdzie właściciel kajaków podwozi nas lub odbiera z jakiegoś punktu na rzece. Pływaliśmy po Krutyni oraz szlakiem Krutyni jednak najczęściej wracamy na Czarną Hańczę do naszego zaprzyjaźnionego p.Bogdana kajakiubociana . W tym roku p.Bogdan kupił nowe kajaki, gdzie między siedzeniami rodziców mocuje się siedzisko dla dziecka – sprawdziły się rewelacyjnie.
Na rzece kajakarze mówią sobie dzień dobry, zagadują do siebie. Wszyscy mają czas na takie subtelności – zasze mnie to miło zaskakuje.

 

 

 

Kilka lat temu byliśmy na kajakach na Czarnej Hańczy bez dzieci. Wypłynęliśmy rano z miejsca, gdzie mieszkaliśmy – umówiliśmy się z właścicielem kajaków skąd ma nas odebrać. Była piękna słoneczna pogoda. Płynęliśmy ze znajomymi w 3 kajakach ubrani tylko w kostiumy kąpielowe. Prawie nie wiosłowaliśmy – spływaliśmy bardzo powoli. Sielanka trwała ok. 2-3 godzin po czym zachmurzyło się niebo i bardzo ochłodziło powietrze w ciągu kilkunastu minut zaczęło padać. Wzięliśmy się za sprawne wiosłowanie, ale niewiele nam to pomogło, ponieważ wpłynęliśmy w odludne miejsca. Musieliśmy dopłynąć do jakiegoś miejsca, gdzie mógłby nas odebrać p.Bogdan – płynęliśmy w deszczu (w kostiumach kąpielowych). Okazało się, że zapobiegliwy był tylko jeden kolega – miał polar i kurtkę. Jak wreszcie udało nam się dopłynąć do jakiejś wioski w strugach deszczu podczas burzy próbowaliśmy zadzwonić po transport. Niestety jedyny posiadany przez nas telefon nie miał tam zasięgu. Panowie w kąpielówkach w ulewnym deszczu poszli szukać zasięgu. Bluzę polarową i kurtkę zostawili Paniusiom, aby nie stały prawie gołe pod stodołą na jakimś podwórku we wsi. Udało się skontaktować z właścicielem kajaków, ale wytłumacznie miejsca naszego postoju okazało się bardzo trudne. Pan Bogdan krążył po okolicy szukając nas sądzę ok.2 godzin. Uratowała nas starsza kobiecina, która jedyna zainteresowała się nami. Wyszła do nas z gorącą herbatą  i ciasteczkami. Ta babcia była trochę głucha – raczej musieliśmy jej słuchać niż zadawać pytania. Na szczęście opowiedziała nam wiele historii m.in. że w jej sąsiedztwie mieszka brat znanego satyryka. Jak przekazaliśmy tą informację p.Bogdanowi był po nas za 10 min. Nigdy wcześniej nie byłam tak zmarznięta. Miałyśmy sine usta,  dreszcze przechodziły po całym ciele. Nie dało się rozmawiać bo mięśnie twarzy odmówiły posłuszeństwa. Byłam przekonana, że zakończy się to zapaleniem płuc. Po powrocie do obozowiska okazało się,że jest tam sauna a raczej tzw.ruska bania. To okazało się dla nas ratunkiem. Nikt z nas nie miał nawet kataru! Teraz już pakujemy się właściwie na kajaki.
W bieżącym roku u Bociana pojawiła się nowa sauna – my jednak poprosiliśmy o starą

 

ruska bania

Spis potrzebnych rzeczy na wyprawę kajakiem z dzieckiem:
artykuły przemysłowe:

  • komórka
  • nieprzemakalna kieszonka na komórkę tu link 
  • nieprzemakalny pokrowiec na zapasowe ubrania tu link
  • kremy z wysokim filtrem

jedzenie:

  • kabanosy
  • paluszki
  • picie w małych butelkach
  • lizaki dla dziecka
  • kanapki

ubrania:

  • czapka (osłona przed słońcem)
  • okulary przeciwsłoneczne
  • kostium kąpielowy
  • t-shirt
  • krótkie spodenki
  • długie spodnie
  • bawełniana lub lniana bluzka z długim rękawem
  • bluza polarowa
  • nieprzemakalny płaszcz
  • klapki ( super sprawdzają się typu crocs)

Większość zdjęć zrobił mój kolega ja bałam się zabrać aparat 😉

Brak komentarzy

Zostaw komentarz