Tegoroczne narty będą mi się kojarzyć z Kolejką i nie chodzi o kolejki do wyciągu narciarskiego – bo tych na szczęście nie było w Szczawniku i na Wierchomli. Kolejka to nazwa gry Trefla, w którą graliśmy wieczorami.
Już sam opis gry jest intrygujący. Graliśmy w gronie „różnolatków” , niektórzy z nas pamiętali czasy kolejek – sami w nich wystawali, inni trochę o tym słyszeli. Dzieci (powinnam napisać młodzież) i dorośli świetnie się bawili. Można razem spędzać czas bez tv i kompa przy grze planszowej- można! Przy tej okazji młodzież miała najbardziej przystępną lekcje historii, a dorośli możliwość „nieuzasadnionej złośliwości”, którą zapowiadał opis gry.
W bieżącym sezonie postanowiliśmy wszyscy jeździć na nartach w kaskach. Zauważyłam później,że nie tylko my zrobiliśmy takie postanowienie – bardzo dużo narciarzy używa kasków. I super, bo to jest konieczność. W naszej grupie dość szybko mieliśmy potwierdzenie tej konieczności:
pierwszy dzień na nartach, trzeci zjazd i cytując Piotra Żyłę „garbik, fajeczka i poleciało…” gdyby nie kask – strach pomyśleć ! Moje pytanie z przed tygodnia – czy te kaski muszą być takie drogie -straciło sens w jednej chwili!
Opuszczaliśmy góry w cudnej scenerii, aż szkoda wyjeżdżać…
Szczawnik |
Szczawnik |
Muszyna |
Muszyna |
Dunajec |
Brak komentarzy